„MIŁOŚNIK ZWIERZĄT” - TYLKO Z POZORU
56-latek miał tylko wyprowadzić na spacer psa z koszalińskiego schroniska, ale ostatecznie nie mówiąc nic nikomu zatrzymał go dla siebie. Jak się później okazało, przyjechał po niego daewoo mając aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. Policjanci z komisariatu II ustalili, że kilka dni wcześniej ten sam mężczyzna dokonał włamania do kilku altanek na terenie miasta.
Do koszalińskiego schroniska może zgłosić się każda osoba i zaoferować swoją pomoc przy wyprowadzaniu zwierząt na spacer. I tak miało być tym razem. W miniony weekend placówkę odwiedził mężczyzna, który wybrał psa rasy Akita i zadeklarował, że wyprowadzi go na spacer.
Niestety, jak szybko się okazało 56-latek miał inne zamiary. Wsadził czworonoga do samochodu i odjechał. Po paru godzinach pracownicy zaniepokoili się, że mężczyzna nie wraca z psem. Ostatecznie zdecydowali, że zgłoszą sprawę na Policję.
Następnego dnia mundurowi z koszalińskiej jednostki zlokalizowali mężczyznę, który ukradł psa. Czworonóg był w dobrym stanie i już wrócił do schroniska.
W trakcie ustalania przez mundurowych wszystkich okoliczności wyszło na jaw, że „miłośnik zwierząt”, przyjechał pod placówkę swoim daewoo pomimo posiadania przez niego aktywnego zakazu prowadzenia pojazdów.
Dodatkowo policjanci uzyskali wcześniej informację i wytypowali mężczyznę do kilku włamań, które miały miejsce na terenie koszalińskich ogrodów działkowych. Te przypuszczenia również się potwierdziły. Łupem mężczyzny w trakcie kradzieży padły meble, akcesoria ogrodnicze i wszystkie te przedmioty, które można szybko spieniężyć.
W świetle tak zebranych materiałów 56-latkowi zostały przedstawione zarzuty, za które zgodnie z kodeksem może grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.